W poprzednim wpisie pisałam o Grodzisku w Lubinie. Wybraliśmy się tam dwukrotnie przy okazji naszych urlopów spędzanych na Pomorzu Zachodnim, jednego w Międzywodziu, drugiego w Rewalu.
Międzywodzia niestety nie poznaliśmy, gdyż pogoda nie sprzyjała spacerom po miejscowości. Jeśli chwilowo nie padało (byliśmy tam we wrześniu), to chcieliśmy wykorzystać ten czas na wycieczki, m.in. do Lubina, Międzyzdrojów, na Górę Gosań, czy po prostu na spacer po lesie i plaży.
Hotel Marena Spa, w którym się zatrzymaliśmy, rekompensował nam brak słońca pełnym dostępem do basenu, jacuzzi, strefy relaksu i strefy saun. Gdy dodamy do tego jeszcze smaczne jedzenie i fakt, że hotel ten ma certyfikat Hotelu Przyjaznego Rodzinie i ma wiele udogodnień dla rodzin z dziećmi, to pogoda naprawdę odchodzi na drugi plan. Kolejnym plusem jest fakt, że hotel położony jest poza miejscowością, w sosnowym lesie, przy ścieżce wiodącej na plażę (ok. 100 m), więc panuje tam cisza i spokój (nie wiem, jak jest w sezonie). Niestety mankamentem jest brak podjazdu dla wózków, więc rodzinom z małymi dziećmi pozostają chusty i nosidełka lub wyprawa do miejscowości, gdzie jest jeden zjazd na plażę. Za to wybrzeże klifowe jest przepiękne, a szerokie plaże zachęcają do spacerów.
Te rodziny, które nie lubią pobytów hotelowych, mogą skorzystać z bogatej oferty domków kempingowych. Bardzo ładne (z zewnątrz, w środku nie byłam) i wyglądające na nowe, znajdowały się tuż obok Mareny. Ich teren był czysty i zadbany, co pozwala założyć, że podobnie jest wewnątrz pomieszczeń (Maxcamp).








Koc, wiaderka, foremki, pieluszki, mleko, picie, jedzenie, na wszelki wypadek cieplejsze ubranko… to tylko niektóre z niezbędnych na plaży rzeczy 🙂


Z Rewala można przejść pieszo plażą lub podjechać samochodem do pobliskiego Trzęsacza, gdzie znajduje się jedyna ocalała przed osunięciem ściana gotyckiego kościoła św. Mikołaja z przełomu XIV i XV w. Niesamowity jest fakt, że kościół wybudowano 2 km od morza i przez kilka wieków procesy abrazyjne przybliżały brzeg, aż w 1901 r. zawaliła się pierwsza jego część.



Trzęsacz – ruiny kościoła św. Mikołaja wznoszące się na stromym brzegu klifu.


W prawie każdej nadmorskiej miejscowości jest wiele miejsc przeznaczonych dla najmłodszych. W niedużej odległości od miejsca noclegowego można skorzystać zazwyczaj z takich atrakcji jak sala krzywych zwierciadeł, mini oceanarium, wesołe miasteczko, gabinet figur woskowych, park miniatur, aquapark czy park linowy. Z racji wieku Jasia (w czasie pierwszego pobytu kończył pół roku, za drugim razem miał 14 miesięcy) skupiliśmy się na odpoczynku i spacerach, nie odwiedzaliśmy takich miejsc.